Alfreda Nońcia Markowska

You are currently viewing Alfreda Nońcia Markowska

Niedawno, bo 30 stycznia 2021 roku, zmarła wyjątkowa kobieta – Alfreda Markowska, Nońcia. Ta kobieta romskiego pochodzenia przeżyła piekło II Wojny Światowej nieustraszenie ratując dzieci z transportów śmierci. Swój tabor straciła podczas wojny – pod nieobecność 16-letniej Nońci Niemcy zabili wszystkich osiemdziesięciu członków Jej rodziny. To musiało być straszne widzieć zgliszcza Jej domu, bliskich… Wiedziała, że na szczęście przeżył jej mąż, który odwiedzał rodzinę pod Rozwadowem. Grupa Romów pracowała tam przy układaniu torów kolejowych

Którejś nocy Nońca usłyszała o masakrze Romów, która miała miejsce nieopodal. Bez zastanowienia pospieszyła na miejsce i na zgliszczach odnalazła dziecko. Ono było Jej pierwszym, choć nigdy nie udało się ustalić, kto to konkretnie był. Od tej pory, gdy tylko dowiadywała się o jakiejkolwiek zgładzie ludności, jechała tam szukać ocalałych dzieci. Podchodziła do pociągów jadących do Auschwitz lub Bełżca, które zatrzymywały się na bocznicy, a ludzie dawali Jej w ramiona swoje dzieci. Niektóre z nich miały karteczki z adresem krewnych, niektóre nie. Gdy był kontakt, Nońcia szukała ich bliskich w Polsce i odprowadzała uratowane dzieciaki do rodzin. Gdy nie było takiej możliwości, dzieci zostawały z nią lub z innymi zaprzyjaźnionymi ludźmi. W 1945 roku, gdy Armia Niemiecka wycofywała się z Polski, szukała nawet zagubionych dzieci niemieckich. Po wojnie Alfreda wraz ze swoim odbudowanym taborem podróżowała przez całą Polskę. W 1964 roku rząd nakazał przymusowe osiedlenia; Nońcia z mężem osiedli zatem pod Poznaniem.

Lubiła słuchać Sienkiewicza; sama była niepiśmienna. Dbała o to, by wszyscy byli najedzeni, by już nikt nigdy nie zaznał głodu. Nie patrzyła na narodowość, pochodzenie; przy Jej stole siedzieli ludzie różnych nacji, które “tradycyjnie” były skłócone. Dla niej liczyło się życie.

Udało się ustalić 50 nazwisk osób, które uratowała. Było ich faktycznie znacznie znacznie więcej. Jej odnowiony tabor liczył ostatecznie prawie 500 osób, rozsianych po całym świecie.

Była skromna, bez patosu; wnukowie nie wiedzieli o jej bohaterstwie, nie opowiadała o tym. Ktoś kiedyś zainteresował się jednak Jej historią i ją upowszechnił; w wyniku tego w 2007 roku została odznaczona Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Nońcia jednak nic sobie z tego odznaczenia nie robiła; powiedziała, że pojedzie do Warszawy po odbiór, tylko dlatego, by nie być nieuprzejmą. Jaka to piękna kobieta, ta Nońcia. Baba Nońcia.

Opowiadała Katarzyna Plutowska (Psychoterapia Katarzyna Plutowska)

Dodaj komentarz